Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mucha
Administrator
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: 17 Maj 2008 09:36 Temat postu: Jablonec nad Jizerou (Czechy) 13.06.2008 (koncert z HOUBĄ!) |
|
|
Jablonec nad Jizerou (Czechy) 13.06.2008
LENIWIEC + Houba
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
SOKÓŁ
bóg leń
Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: THE ŚVIDNICZANS
|
Wysłany: 17 Maj 2008 13:19 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mucha
Administrator
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: 14 Cze 2008 10:06 Temat postu: |
|
|
no to silna ekipa z forum opowiadajcie jak bylo! choc obawiam sie, ze nie liczac Lepszego to nikt nic nie pamieta (no chyba, ze gosc co wpadl do rzeki ze skarpy bo to moglo go na moment ocucic:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
leniuch
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 14 Cze 2008 12:12 Temat postu: |
|
|
Wróciłam do świata żywych (prawie) to opowiem
Panowie wielkie dzięki za kolejne miłe spotkanie i koncert - Wasz akurat pamiętam
Z Houbą gorzej - bardzo chciałam zobaczyc ich koncert i widziec pewnie widziałam ale jakos nie zapadł mi w pamiec
A z tą bandą alkoholików/degustatorów ja już nigdzie nie jeżdżę
(to na razie taki krotki znak zycia - dłuższa relacja bedzie pozniej jak tylko kac sobie ode mnie pojdzie i jak sobie wszystko przypomne )
|
|
Powrót do góry |
|
|
SOKÓŁ
bóg leń
Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: THE ŚVIDNICZANS
|
Wysłany: 14 Cze 2008 14:08 Temat postu: |
|
|
Prawie doszedłem do siebie i mogę powiedzieć tylko tyle że koncert Leniwca pamiętam i podobnie jak Agata dziwnie umkneła mi Houba Super koncert tylko zastanawia mnie jedno czy na wszystkich festiwalach w Czeskiej Republice na scenie dzieją się takie rzeczy jak wczoraj Tosz to momentami na scenie było wiecej ludzi niż pod ale zabawa była przednia
Cytat: |
A z tą bandą alkoholików/degustatorów ja już nigdzie nie jeżdżę |
z którą ja też nie jadę na żaden koncert gdzie obok 5 ludzi w aucie jest zgrzewka browara i do pokonania tylko 130km tosz to grozi alkoholizmem
|
|
Powrót do góry |
|
|
crustofari
Administrator
Dołączył: 18 Cze 2007
Posty: 779
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: jelenia góra cieplice
|
Wysłany: 15 Cze 2008 14:57 Temat postu: |
|
|
no dobra trzeba przyznac kilka rzeczy
1) ekipa z forum silnie wspierała czeski przemysł alkoholowy i to z niezłym skutkiem
2) leniwiec w tak szerokim skladzie (te chóry anielskie) jeszcze nigdy nie wystapil a zapowiadało sie na zgoła inny scenariusz
3) skok do gorskiej rzeki w srodku nocy to nie jest najlepszy pomysł
poza tym miło było sie spotkac i zagrać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eve
Administrator
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin / Wawa
|
Wysłany: 15 Cze 2008 21:52 Temat postu: |
|
|
gdyby nie exam to bym tam byla...kur**
Ale jak czytam relacje, to chyba lepiej, ze mnie nie bylo
hehehe
Pozdrawiam:
Eve
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
leniuch
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 15 Cze 2008 22:23 Temat postu: |
|
|
eeee tam Eve żałuj że Cie nie było - ten koncert to było duże coś a ze wraz z 4 pijącymi osobami, tak jak już Sokół wspomniał była zgrzewka browara to dotarwszy do granicy juz byliśmy rozweseleni a dodając do tego czeskie piwo i czeską wódkę to się skończyło wybitnie punkowo zresztą jestem bardzo ciekawa co sobie pomyślał pan policjant który zatrzymał nas w drodze powrotnej i zobaczył jak wyglądają pasażerowie
ogólnie koncert minął pod jakże adekwatnym hasłem "punkrock i brawura"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lepszy
Gość
|
Wysłany: 16 Cze 2008 06:35 Temat postu: |
|
|
Czekajcie czekajcie. Znajde troche czasu to wszystko Wam napisze zeby każdy wiedzial (Ci co byli tez) co i jak, kto co z kim
|
|
Powrót do góry |
|
|
SOKÓŁ
bóg leń
Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: THE ŚVIDNICZANS
|
Wysłany: 16 Cze 2008 15:35 Temat postu: |
|
|
Agata napisał: |
zresztą jestem bardzo ciekawa co sobie pomyślał pan policjant który zatrzymał nas w drodze powrotnej i zobaczył jak wyglądają pasażerowie |
A co byś sobie Ty pomyślała zatrzymując auto w środku nocy kierowca na bosaka wszyscy najebani co 2 chce przetestować alkomat Sokół walczący z drzewem normalnie PATOLOGIA na maxsa
Cytat: |
Ale jak czytam relacje, to chyba lepiej, ze mnie nie bylo |
Taaaa dobrze prawisz Eve bo jeszcze jak byś Ty się tam znalazła to do dzisiaj miał bym kaca a tak to chociarz na spokojnie wczoraj na Barwinkach pobalowałem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lepszy
Gość
|
Wysłany: 16 Cze 2008 18:23 Temat postu: |
|
|
Opowieść czas zacząć :
Zacznę od godziny 17:00. Zajechałem z Towarzyszem Kolasą do Świdnicy i w okolicach jakiegoś więzienia (Krzysztof możesz pomoc???) mieliśmy się spotkać. Oczywiście już na samym początku pojawiły się komplikacje. Okazało się, że Agata zamiast wysiąść w Świdnicy wysiadła w Sobótce… Po małej obsuwie byliśmy już w komplecie. Dwie koleżanki poszły gdzieś, a My spakowaliśmy się do auta. Jeszcze nie wyjechaliśmy ze Świdnicy (na całe szczęście) a Bartkowi się przypomniało, że nie ma dowodu osobistego…. No to trzeba było odwiedzić Zawiszów. Bartuś pomknął po dowód, a My w międzyczasie zaopatrzyliśmy się w alkohol, a ja zalałem chłodnicę bo moje auto chłonie płyn w ogromnych ilościach. Szybki postój na stacji benzynowej i można było spokojnie śmigać na Czeską Republikę. Zanim dojechaliśmy do Jeleniej Góry (okolice Kaczorowa) mały postój i drugi gdzieś w okolicach Piechowic. A jeszcze jeden przed samą granicą.
No i mamy Czeską Republikę . Przemknęliśmy w czeskim stylu przez Harachov i potem z górki do pierwszego rozjazdu i mały postój na stacji benzynowej żeby się zorientować w którą stronę trzeba jechać. Następny rozjazd i kolejna próba dogadania się z Czechami. Dojechaliśmy do celu…. Wioska mała ale woleliśmy się spytać okolicznych Punków gdzie jest impreza. Jak zawsze na południe od kraju jest problem żeby się dogadać z rówieśnikami w języku angielskim albo niemieckim. Jakimś cudem udało nam się dojechać. W ogóle zszokowało nas to że mała wioska (może z 500 mieszkańców) a maja własną agencję towarzyska :p. Dotarliśmy do celu.
Mały areal. Typa może ze 75 ale jak to na każdym Czeskim fescie Punk & Skins United. Oczywiście zrobiliśmy furorę, bo każdy się na nas gapił. Zorientowaliśmy się co, jak i gdzie i poszliśmy się zaopatrzyć w mocniejsze trunki. Jak szliśmy na stacje benzynową zobaczyliśmy czerwone Seicento z numerem rejestracyjnym DJ…….. Jakby ktoś nie wiedział to prywatne auto Muchy. Po powrocie na koncerty (grał chyba Punk Floid) polała się o dziwo Rosyjska wódka i czeskie piwo…. Rozmowy, picie, distro. Można to skrócić do wyczekiwania na Leniwcowy koncert. Co mnie zaskoczyło to to, że Mucha nagle oddał wszystko Krzychowi i Okoniowi i pomknął w pogo. Nie mogłem sobie okazji pogowania z Muchą i pomknąłem za nim. Mucha delikatnie pogował z boku ale nie mogłem się powstrzymać i wepchnąłem go w sam środek. W ferworze walki gdzieś mi zginęła Musza zielona bluza, Mucha uciekł. Robiło się coraz ciemniej i coraz chłodniej, a brygada coraz bardziej napita, rozśpiewana i agresywna. Tu powinienem cos napisać o Agacie i Sokole, ale Sokół prosił o dyskrecje… Zaczęła grac Houba. Ogólnie impreza dziwna, bo za ochronę robili młode Punki i Skini z Czech i nie było problemu żeby stanąć po drugiej stronie barykady. Tak wiec spokojnie można było się skupić na koncercie czeskiego bandu. Poleciały wszelkie hity z przedostatniej płyty a na moją proźbę chłopaki zagrali „Padlo” W miedzy czasie Sokół już był tak napruty, że gdyby nie chwiejąca się Agata towarzysz Sokołowski dawno by leżał nie wiadomo gdzie. W międzyczasie Bartek molestował jakaś Czeską Punkówę.
Czas na koncert Leniwca. Trudno sobie wyobrazić Leniwca bez Cyny ale chłopaki musieli stanąć na wysokości zadania. Krzychu miał zastępować Pawła na chórkach tylko, że jakoś nie dawał rady, Nie wchodził tam gdzie trzeba, ale trzeba się przyznać że się starał. Ale nie ma to jak niezawodna brygada z forum i nie tylko która potrafi wesprzeć ulubiony zespół. Chyba przy trzeciej piosence z okrojonego składu Leniwca zrobił się przynajmniej 5cio osobowy skład. Ja czasami dochodziłem żeby nie gracić na scenie. Na tym koncercie było widać profesjonalizm kapeli. Okoń pod nosem cos tam nucił żeby było wiadomo co Cyna by zagrał i chłopaki lecieli z tematem. Koncert szybko się skończył, bo gwiazda festiwalu miała grać. Kiedy chłopcy zaczęli się zbierać publika domagała się klasyki Polskiego PunkRocka czyli Rude Boya Janka. Akustyk wszystko wyłączył, a Mucha dał się namówić. Dał znać ze nie zagrają bo już ich wyłączyli, a ja sprawnym ruchem Chyc przez barierkę i biegiem do akustyka. Rzut powrót i złożony Leniwiec zaczął się rozkładać. Szybki kawałek i można było się spokojnie znowu pakować. Chłopaki zaczęli się składać, a ja postanowiłem złożyć załogę, żeby moc spokojnie pojechać na Vaterland. No i tu zaczynają się konkretne schody… Kolas mi gdzieś zniknął wiec trzeba było znaleźć. Krąze po miejscówce i go nie widać… Zaczalem nawoływać i chyba za trzecim wołaniem usłyszałem odpowiedz…. Drę się dalej i idę w kierunku wołającego jestem coraz bliżej i co się okazało??? Nasz przemiły kolega podczas załatwiania potrzeby fizjologicznej spadł gdzieś z około 5m w strumyk… Okazało się, że ma problemy z kolanem…. No to trzeba było rozpocząć akcję ratunkową. Pierwsze co to znalazłem Bartka. Wpadliśmy na pomysł żeby ofiarę wyciągnąć za pomocą dwóch lin holowniczych które miałem ze sobą. Zszedłem do Kolaśnika który od tak sobie stał w wodzie prawie po kolana. Bartek w międzyczasie zawołał Krzycha i Okonia co by pomogli wyciągnąć nieszczęśnika. Kiedy Bartek szukał pomocy ja szukałem wyjścia. Chciałem to załatwić żeby się nie zmoczyć ale w pewnym momencie zabrakło suchych kamieni. Wdepłem w wodę i miałem wszystko gdzieś. Opletliśmy wymagającego pomocy i wciągnęliśmy go na gore. Nie mogę pominąć faktu ze Bartek uszkodził kolano chcąc dotrzeć do ofiary. Szybka sprawna akcja i można było wracać na chatę tylko, ze….. Sokoła z Agatą gdzieś wcięło… Chodzimy szukamy, a ich nie ma :/ Akcja zakrojona dosyć szeroko i nie przynosiła efektów. Okazało się, że leżeli gdzieś napruci w trawie a my chodziliśmy wokół nich….. Spakowałem załogę, ściągnąłem buty w których pływałem i pojechaliśmy do Polski. Tomasz K. na zakrętach piskał bo go bolało ale zanim dojechaliśmy do granicy to już spal.
Kręta droga od granicy do Szklarskiej (10km) a chyba ze 3 stada saren i niezliczone bandy lisów… Śmigamy po Szklarskiej i natrafiamy na patrol policji… Chciałem uciec ale się nie udało. Zabrakło mi jakieś 3 km i miałbym spokój. Zatrzymanie standardowe do momentu… Jechałem bez butów i policjant zadał mi pytanie: Panie kierowco gdzie Pana buty??? Odpowiedz krotka: W bagażniku. Zabrali dokumenty i się zwinęli do radiowozu. Ja w międzyczasie wyszedłem z samochodu i postanowiłem pozbyć się chociaż w małym stopniu wody z butów. Wszystko to działo się na oczach policjantów. Oddali kwity i pojechali dalej . Do Świdnicy nic się nie działo. Wszyscy spokojnie spali. Mieliśmy małą przerwę w Bolkowie, bo za bardzo chciało mi się spać. 15 min i mknęliśmy dalej.
W Świdnicy pożegnaliśmy Sokoła z Agatowym dowodem osobistym i Bartka. Do Bielan spokojnie. Przed samymi Bielanami Kolasie zachciało się zygać. W szczegóły nie będę wnikał. Agata odstawiona w okolice domu i wio na Bielawę… Szast prast i Kolasa pod domem. A ja jakieś 20 min później boso po zroszonej trawie do domku i do wyra
Wypada podsumować imprezę:
1. hektolitry wypitego alkoholu
2. jakieś 500km przejechane
3. dwie ofiary (dobrze ze nie trupy)
4. Kilka zagubię
5. Kameralna atmosfera
6. Sokół chciał kogoś klepać i Kolasa kogoś kopnął
7. I wiele, wiele innych
Kogo nie było niech żałuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
leniuch
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 16 Cze 2008 18:48 Temat postu: |
|
|
no to tego nic dodać nic ując
rany ale żenada
a Koledze Lepszemu należą się podziękowania za pozbieranie nas Wszystkich , załadowanie i odstawienie do domków
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eve
Administrator
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin / Wawa
|
Wysłany: 16 Cze 2008 19:03 Temat postu: |
|
|
@Lepszy: PIEKNA RELACJA
Dostajesz oficjalna pochwale
Mucha w pogo Moze ktos to potwierdzic?
SOKÓŁ napisał: |
Taaaa dobrze prawisz Eve bo jeszcze jak byś Ty się tam znalazła to do dzisiaj miał bym kaca a tak to chociarz na spokojnie wczoraj na Barwinkach pobalowałem |
Nastepnym razem nie ma innej opcji - niech sie pali, niech sie wali,
Eve JEDZIE Z WAMI
Pozdrawiam:
Eve
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosiak
leniwiec
Dołączył: 21 Cze 2007
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów/Słupca ;)
|
Wysłany: 16 Cze 2008 19:17 Temat postu: |
|
|
ja pitole... cóż za patologija w stanie zaawansowanym [ale po tej ekipie niczego innego bym się nie spodziewała szczerze mówiąc ].
Szkoda, że wszystko tydzień wcześniej nie miało miejsca, bo jeszcze bym się na Was napatoczyła podczas mojego pobytu w Szklarskiej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lepszy
Gość
|
Wysłany: 16 Cze 2008 19:17 Temat postu: |
|
|
Bartek zapewne widział
|
|
Powrót do góry |
|
|
|